Zanim do mnie napiszesz

Zanim do mnie napiszesz…  czyli kilka podstawowych zasad

Nigdy nie pomyślałabym, że nadejdzie taki czas, że będę pisać zasady obowiązujące w kontakcie ze mną przez prywatne wiadomości. Kto by to przewidział 😉 Ale cóż, niestety wielu z Was pisze do mnie w taki sposób, że mówiąc prosto wszystkiego się odechciewa, a w szczególności odpisywania na takie maile. Z tego względu powstało kilka krótkich zasad, dzięki którym Nasza wspólna rozmowa zawsze przebiegnie w miły, kulturalny sposób. 

1.

Konkrety bez błędów ortograficznych

Jeżeli proponujesz mi wymianę, napisz do mnie e-mail. Nic prostszego;) Lubię konkrety, poprawną polszczyznę (mimo że często zdarza mi się postawić przecinek nie w tym miejscu co trzeba lub nie postawić go wcale 😉 Niemniej ja się staram, więc również oczekuję tego od Was) i kulturę w wypowiedziach, więc prośby o wymianę typu:

” Chce Neymara, mam rozne autografy. wymien sie.”

po prostu mną wstrząsają. Po takim mailu nie licz, że dostaniesz pozytywną odpowiedź.

---

2.

Kultura przede wszystkim

Co do wcześniej wspomnianej kultury – nie mam 30 lat, ale nie mam ich również 8, a nawet jakbym miała 8 lat i tylko 3 zęby stałe, a resztę ruszających się mleczaków – wypada się na początku wiadomości przywitać i przedstawić.

Zwykłe „hej”, „cześć” lub „witam”  na początku wiadomości, a od razu inaczej patrzę na dalszą treść maila. W końcu nikt nie lubi, gdy się go traktuje bez szacunku, jakby był tylko robotem odpowiadającym na pytania i podającym adresy.

---

3.

Jestem Iga

Nie, nie musisz pisać do mnie per Pani 😉 Po prostu, jestem Iga.

---

4.

Wymiana adresami – poczekaj na moją odpowiedź

Jeżeli liczysz na wymianę adresów NIGDY nie pisz do mnie, że chcesz wymienić się ze mną na dany adres, a w zamian podasz mi adres osoby X i nie czekając na odpowiedź od razu mi podajesz adres tejże osoby.

W takim momencie stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji, bo przecież często zdarza mi się odmówić wymiany adresów, gdyż proponujecie adresy osób, których nawet nie znam. W takiej sytuacji wychodzi na to, że ja jestem oszustem, bo przecież Ty podałeś mi adres, a ja Tobie nie. Nigdy tak nie rób. Oszczędzisz mi i sobie niepotrzebnych nerwów.

---

5.

Zasada coś za coś

Od pewnego czasu zaprzestałam podawania adresów/e-maili na blogu. Nie podaję ich również w wiadomości prywatnej.  Z tego względu nie ma sensu pisać do mnie z taką prośbą.

Owszem, chętnie wymieniam się adres za adres , e-mail za e-mail , ale nic ot tak za nic. Kolekcjonowanie autografów to hobby dla wytrwałych z chęcią przeszukiwania internetu, aby znaleźć wymarzony adres. Nie podaję niczego na tacy, bo nie o to w tym chodzi.